kysyprzemysl
Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: CIESZYNA
|
Wysłany: Pon 17:33, 09 Lip 2012 Temat postu: przenoszę tu moje poematy |
|
|
KYSEGO WSPOMINKI,
NA WALENTYNKI
Lat ja miałem dziesięć lub dwanaście,
- opowiedzieć chcę Wam właśnie.
Miałem ja też złotych pięć,
- i na randkę wielką chęć.
A w sąsiedztwie cud dziewczynka,
- taka słodka jak malinka.
Miłość wielką odczuwałem,
- choć tam ,,o tym nie myślałem".
A za takie - też pięć złoty,
- kupię Jej Świat cały złoty.
,,Wolno-śmy" maszerowali,
- tak... rękami też trącali.
Wtem za dłoń mnie i chwyciła,
- gorąc …we mnie... aż wstąpiła.
Co to było nie wiedziałem,
- bo o Świecie zapomniałem.
Lody za to ja kupiłem,
- lemoniadę z Nią wypiłem.
I kremówkę zamówiłem,
- pół się z Nią też podzieliłem.
A do kina się spóźniłem,
- a i tak szczęśliwy byłem.
W kinie rękę Jej trzymałem,
- cały film, aż dygotałem.
O czym film był... nie wiedziałem,
- tak się w Nią ja wpatrywałem.
Czy na bilet nam starczyło?
- nie... tu nic nie przeszkodziło.
Bo jej Tato nie był nikim,
- był w tym kinie Kierownikiem.
Kiedyśmy już też wracali,
- a pod Jej i domem stali.
To Jej ja podziękowałem,
- w rękę... cmok.. pocałowałem.
Ta mnie wzięła i objęła,
- i w policzek też cmoknęła.
A to nawet i przez chwile,
- a pachniała bardzo mile.
Ja to aż czerwony byłem,
- tym buziakiem się upiłem.
Pełen byłem i radości,
- bo to buziak był miłości.
W domu usnąć nie umiałem,
- o Iwonie wciąż myślałem.
Bardzo się w Niej zakochałem.
Napisałem wiersz miłosny,
- taki piękny i radosny.
Koleżankom ,.. pokazała,
- każda Jej też ,,zazdraszczała."
Każda taki wierszyk chciała.
A więc do mnie przychodziły,
- bym im pisał wiersz też miły.
Koleżankom więc pisałem,
- a Iwony nie pytałem.
Czy na zgodę się wyraża,
- bo to zwykle się nie zdarza.
Gdy te wiersze zobaczyła,
- nasza miłość się skończyła.
Skończyć mogło się tragicznie,
- przeżywałem bardzo ślicznie.
Smutne wiersze Jej pisałem,
- jakie rany w sercu miałem.
Bez Niej Świata nie widziałem,
- ciężko ja to przeżywałem.
Dnia któregoś Jej rodzina
- Tatuś Mama i Babina.
W Polskę się wyprowadzili,
- tym mój smutek zakończyli.
Chciałbym przeżyć dziś od nowa,
- a czy znajdzie się gotowa?
Jakaś miła też dzieweczka,
- bym zakochał się choć z ,,deczka".
Żeby ze mną już została,
- do pisania namawiała.
I na co dzień też wspierała.
Dałbym ja Jej Świat też cały,
- chociaż jest nie doskonały.
11 luty 2012 godz. 18:50 - 19:09
autor: Krzysztof Szczurko ps.KYSY
,,Trybun Ludowy"
Życzę Wam byście się też tak kochali ,
- bo jesteście też wspaniali .
Wiem że się też szanujecie,
- i na miłość zasługujecie.
Kto jej nie zna, ten jest chory,
- niechaj chodzi na nieszpory.
Co dzień chodzi do kościoła ,
- i o Bożą miłość woła.
Walentynki pamiętajcie,
- dużo Serca Sobie dajcie.
KYSY
ZAKOCHANY ,,KYSY"
Coś Wam powiem może krótko,
-ale bardzo i cichutko.
I nie mówcie też nikomu,
-bo się będą śmiali w domu.
Rano jak ja dzisiaj wstałem,
-to tak sobie pomyślałem,
-że się chyba zakochałem.
I poczułem się też młodo,
-choć nie grzeszę ja urodą.
Zakochałem się naprędce,
-w jakiejś miłej też Studentce.
Nawet nie znam jej imienia,
-ale wszystko poodmienia.
Tak ja sobie przypomniałem,
-jakie randki kiedyś miałem.
Chciałbym z nią ja spacerować,
-wiosną się też rozkoszować.
Udać się z nią do teatru,
-i podziwiać ze spektaklu.
Albo pójść też do opery,
-lubię piękno będę szczery.
Posiedziałbym w kawiarence,
-mówił dużo słuchał wielce.
Chciałbym mądrą mieć dziewczynę,
-może kiedyś z nią popłynę.
Gdzieś w dalekie obce kraje,
-co zwiedzimy już zostaje.
W naszych sercach i pamięci,
-miłość nas do życia kręci.
W Świecie tyle jest wartości,
-ile na nim jest miłości.
Teraz wokół kwitnie wiosna,
-pora dla nas jest radosna.
Do miłości do nauki,
-do poezji no i sztuki.
U mnie coś się też buzuje,
-niby wapno się lasuje.
Czy to stary czy to młody,
-to miłosnej chce przygody.
Ja to trochę staroświecki,
-w domu rygor był niemiecki.
Jestem więcej romantykiem,
-zakochałem się a w nikim.
Nawet nie wiem jak wygląda,
-ale wiem że mnie pociąga.
Dla niej bym ja bajki tworzył,
-przed nią też się i otworzył.
Pisał piękne poematy,
-opisywał też dramaty.
Randki dałbym ja wspaniałe,
-przyjemności też nie małe.
Ale póki jestem wolny,
-to nie będę też namolny.
I już wiem co jeszcze zrobię,
-pójdę ptaków słuchać sobie.
Może spotkam ja żurawia,
-jak na niebie ślad zostawia.
Później sobie coś poczytam,
-i sam siebie też przepytam.
Coś z przedmiotu z zarządzania,
-już wystarczy dziś kochania.
Jak ta wiosna nas odmienia,
-wielu różne ma marzenia.
Ale jedno wspólne mamy,
-każdy chce być zakochany.
Każda marzy o miłości,
-i nie bądźmy tu zazdrośni.
No i każdy chłopaczyna,
-by kochała go dziewczyna,
-to na co dzień o tym marzy.
I miłości chcą też starzy.
Ale jak już romansuję,
-komu wiersz ten dedykuję?
Dedykuję studentom i studentkom ekonomii,
-i jak kochają to są przytomni.
A kochają bardzo pięknie,
- tutaj powiem serce mięknie.
Więc Kochani Przyjaciele,
-życzę szczęścia Wszystkim wiele.
Być też z Wami bardzo miło,
-by Wam wszystko się spełniło.
Wy Rodzinę stanowicie,
-kiedyś to też zrozumiecie.
I wspomnicie też KYSEGO,
-zawsze pisze coś miłego,
autor KYSY 3 kwietnia 2011godz.18,05
O PIĘKNEJ KUNEGUNDZIE
I JEJ MĘŻU EDMUNDZIE
Nie daleko od Waksmunda,
-żyła kiedyś Kunegunda.
Wyszła za mąż za Edmunda.
Posag wielki otrzymała,
- żoną króla więc została.
I choć dziwne imię miała,
-swą urodą zachwycała.
Wszystkich dworzan dookoła,
- kto ją ujrzy ach.....też woła.
Jaka piękna jakie lica,
- krótko powiem "krasnawica".
A,że mądra Kunegunda,
- to rządziła za Edmunda.
Bo on był już w sile wieku,
- do następcy więc daleko.
Dbała także o poddanych,
- bardzo wiernych i oddanych.
Nowy Targ też odwiedzała,
- u Górali kupowała.
Każdy także ją szanował,
- nie powiedział złego słowa.
Była także wieś Łopuszna,
- i nie była zbyt posłuszna.
Sprawa także bardzo śliska,
- bo był spór też o pastwiska.
Z Nowym Targiem a Waksmundem,
- Kynegundą i Edmundem.
Sprawa była dość nie mała,
- Kunegunda ją wygrała.
Nawet sama i Łopuszna,
- też musiała być posłuszna.
A to działo się też w czasach,
- króla Augusta III-go Sasa.
Co popuszczać kazał pasa.
Kronikarze o tym piszą,
- bo najlepiej oni słyszą.
Kunegunda była sławna,
- piękna mądra i zabawna.
Urządzała też przyjęcia,
- tam robiono także zdjęcia.
Przez malarzy znanych sławnych,
- a w swych pędzlach bardzo wprawnych.
Bo co ujrzą namalują,
- no a przy tym nie ujmują.
Na przyjęciach były bale,
- Edmund jej nie bronił wcale.
Lata jemu się cofały,
- choć ze wzrostem był dość mały.
No - a na te bale,
- przychodzili też Górale.
Tam dla gości pięknie grali,
- jeszcze piękniej tańcowali.
Były "dziopy" też Góralki,
- a urodne tak jak lalki.
One także i śpiewały,
- jeszcze piękniej tańcowały.
Kunegunda hojność miała,
-więc każdego nagradzała.
No i każdy nagrodzony,
- dosyć był zadowolony.
Wiele mówić o Kunegundzie,
- i o królu też Edmundzie.
Sława także rosła cała,
- bo i zasług wiele miała.
Chociaż piękna to kraina,
- wiele też nie przypominam.
A , że dobrze spałem, pięknie śniłem,
- wszystko sobie to zmyśliłem.
Dodać się nie boje wcale,
- Kunegundo ideale......
autor:KYSY 5.grudnia 2010
( *Wksmund-wieś pod Nowym Targiem)
>>OLA WIELKA MARZYCIELKA <<
Pewna Ola niegdyś mała,
- wciąż marzenia wielkie miała.
Na wsi Ona się chowała,
- pod Rzeszowem wieś leżała.
Drabinianką wieś się zwała.
Życie Jej nie rozpieszczało,
- w domu czasem brakowało.
Czasem na to, lub na tamto,
- lecz marzenia były za to.
Marzeń Jej nie brakowało,
- bo pomysłów wciąż nie mało.
Nasza piękna Ola miała,
- które wokół rozdawała.
Więc marzyła o cukierkach,
- to dla dzieci radość wielka.
Raz marzyła to na pewno,
- żeby zostać też Królewną.
Wszystkim dzieciom co je znała,
- skarby by porozdawała.
Marzył Jej się pałac skromny,
- lecz do innych nie podobny.
Tam by gości przyjmowała,
- szczęście by im rozdawała.
Były by i tam też bale,
- bo bez przyjęć- to też wcale.
Autorytet by nie miała,
- służba by nie szanowała.
Oli Tatuś i Mamusia,
- iść do pracy by nie musiał.
Bo powiedzą też na pewno,
- nasza Ola jest Królewną.
Iż odgórnie są zwyczaje,
- ciężka praca nie przystaje.
Ola zawsze serce miała,
- cała wieś Ją też kochała.
I każdego też lubiła,
- zawsze miło przemówiła.
Gdy do szkoły iść już miała,
- to by nowe buty chciała.
Też fartuszek , sukieneczkę,
- płaszczyk nowy by troszeczkę.
Ładnie mogła choć wyglądać,
- kiedy będą też spoglądać.
Kiedy będzie szła do szkoły,
- bo ten dzień ma być wesoły.
Wiele też przyjaciół miała,
- im marzenia rozdawała.
Zawsze pięknie ich bawiła ,
- dla każdego była miła.
A gdy nawet była wojna,
- sytuacja nie spokojna,
Wielu biednych ratowała,
- bo jedzenie rozdawała.
Choć i w domu była bieda,
- potrafiła kromką chleba.
Z kimś biedniejszym się podzielić,
- serce biednym rozweselić.
Wtedy Ola to marzyła,
- oby wojna się skończyła.
Tak więc nasza Ola mała,
- w swych marzeniach dorastała.
Lata się do przodu pchały,
- duch też w Oli był nie mały.
Wyrastała na kobietkę,
- mądrą piękną- o jej rękę.
Wielu chłopców się starało,
- lecz im coś też brakowało.
Może marzeń mieli mało?
- by się Oli zakochało.
W którymś z chłopców Oli serce,
- jak pokocha to tez wielce.
Aż poznała Tadeusza,
- w nim siedziała bratnia dusza.
W Nim się Ola zakochała,
- jemu serce swe oddała.
A Tadeusz też ogromnie,
- się zakochał nie przytomnie.
Gdy się razem spotykali,
- pięknie też spacerowali.
Wierność sobie przyrzekali,
- w tej wierności pozostali.
To są ludzie dziś wspaniali,
- w swej miłości zawsze trwali.
Choć są razem już pół wieku,
- często razem Ich, człowieku.
Spotkać można dziś w Rzeszowie,
- złego słowa nikt nie powie.
Bo naprawdę się kochają,
- bardzo pięknie też wspierają.
Niegdyś mała marzycielka,
- dziś jest Ola piękna wielka.
Dziś ma piękne też marzenia,
- co na lepsze by pozmieniać.
Też mężowi podpowiada,
- jako żona Jej wypada.
Co usprawnić tu w Rzeszowie,
- niechaj Świat się o nim dowie.
By wygodnie żył w nim człowiek.
Nasza Ola Marzycielka,
- której wizja jest dość wielka.
Swego męża dziś popiera,
- do Senatu się wybiera.
,,Słaba cosik moja głowa,”
- dodam tylko ,że Rzeszowa.
Jest dziś sławnym Prezydentem,
- krótko zwą go też Ferencem.
Bo to znane jest nazwisko,
- szanowane,( nie przezwisko.)
Jakie Ola ma marzenia?
- niech mąż Polskę też odmienia.
Niech na lepsze Ją naprawi,
- niech Mu Pan Bóg błogosławi.
Niech mu da też siły zdrowia,
- niech omija pogotowia.
Oby nigdy nie chorował,
- do Senatu wystartował.
Ten co pisał też i marzy,
- Rzeszów niech ma gospodarzy.
Którzy dobrze by rządzili,
- dla mieszkańców byli mili.
Oraz oby Ola Wielka ,
- z której Piękna Marzycielka.
Prezydentem by została,
- a przy boku swoim miała.
Mnie- też ,,KYSY”nazwanego,
- zawsze zrobię coś dobrego.
I dla Oli Ferencowej,
- spełniać sny też i gotowej.
Ją też widzę za Prezydenta,
- niech i każdy to pamięta.
Że Kobieta z niej uczciwa,
- Ola Dama jest prawdziwa.
Rzeszowianie pamiętajcie,
- Olę Ferenc Wy wspierajcie.
Na Jej słowie polegajcie,
- w Jej marzeniach też wspierajcie.
Ola piękne ma Marzenia,
- bo na lepsze wszystko zmienia.
Co obieca, dotrzymuje,
- ja ją wspieram podtrzymuję.
Pani Olu, Panią lubię,
- i nie jeden wiersz wydłubię.
Niech dla Pani Świeci Słońce,
- Pani Serce jest gorące.
Pani serce jest wspaniałe,
- a w miłości zawsze stałe.
19 września 2011 godz.9,15-9,54
Utwór ten dedykuję wspaniałej kobiecie,
- przeczytacie się dowiecie.
Autor Krzysztof Szczurko ps. KYSY
Podam tajny numer który ,
- jest do nowej mej komóry.
782-119-573
Stara jest już wyłączona,
- bo do dziś nie opłacona.
Dam gotowy telefon domowy,
17- 27-75-708
- oraz adres E-mailowy,
[link widoczny dla zalogowanych]
- to komputer na mój dom.
Dla Pani Doktor EWY
Jadę teraz autobusem,
- coś napisać Pani muszę.
Autobusy się ruszają,
- więc literki się kiwają.
W różne strony pochylają,
- przez co wygląd brzydki mają.
Ale chyba to nie szkodzi,
-bajkę stworzyć nie zaszkodzi.
Że poezję wszędzie słyszę,
- to o Pani coś napiszę.
I choć na wykłady jadę,
- też ułożę bo dam radę.
Bajka będzie ta przykładem,
- i dla dzieci, i młodzieży.
Czego czynić nie należy.
No a teraz to do rzeczy,
- niech poezja nam uleczy.
Nasze serca naszą duszę,
- o tym pisać już nie muszę.
Kartkę trzeba wnet odwrócić,
- na treść bajki oczy rzucić.
Będzie tu o dwóch dziewczynkach,
- jednej EWA lub też Ewelinka.
Drugiej nie znam ja imienia,
- druga poszła w zapomnienia.
Raz dziewczynka była mała,
-co nikogo nie słuchała.
Ni mamusi ni tatusia,
- ani babci, ni dziadziusia.
I niegrzeczna bardzo była,
- na wspak wszystko też robiła.
Starszych się też nie pytała,
- wszystko lepiej też wiedziała.
A gdy tylko dorastała,
- jeszcze bardziej nie słuchała.
Mamę tatę w nosie miała,
- więc robiła to co chciała.
Gdy jej przeszły młode lata,
- przyszła gorzka też zapłata.
Co mądrego ja zrobiłam?,
- że się w życiu pogubiłam.
No i szansę swą straciłam,
- czego też nie zawróciłam?
Czego mamy nie słuchała,
- kiedy byłam jeszcze mała?
Teraz przyjdą lata stare,
- nikt nie zechce mnie już wcale.
Gorzko wtedy zapłakała,
- ta dziewczynka kiedyś mała.
A raz była też dziewczynka,
-taka drobna okruszynka.
Co serduszko mądre miała,
- Ewą się też nazywała.
Ewa albo Ewelinka ,
- mądra była to dziewczynka.
Uśmiech też uroczy miała,
- i mamusie tez słuchała.
I tatusia, i babeczkę,
- a i dziadzia też troszeczkę.
Bo i nie był on poeta,
- a i głowa już ci nie ta.
A gdy tylko dorastała,
- często starszych się pytała.
I mamusi, i tatusia,
- a i babci, i dziadziusia.
Co to wiele nie pamiętał,
- tylko karmił wciąż zwierzęta.
Coraz bardziej mądrą była,
- bo od starszych się uczyła.
Nad książkami też siedziała,
- panią doktor więc została.
Teraz dają jej pytania,
- Ewie każdy też się kłania.
Oraz każdy ją szanuje,
- wzrok naprawia gdy się psuje.
Wielu ludziom dziś pomaga,
- od nikogo nie wymaga.
Bo jej dobrze się układa,
- JAKA JEST NA KONIEC RADA?
- odpowiedzieć tu wypada.
Z tego taka jest nauka,
- MĄDROŚĆ DOBRYCH LUDZI SZUKA.
Dojeżdżamy do Rzeszowa,
- bajka chyba jest gotowa.
autor:Krzysztof Szczurko ps.KYSY
9 maja 2011 godz.13-13,30
BIZNES PLAN
Pomysł mam o ,,BIZNES PLANIE” ,
-jakie jest też Wasze zdanie?
Usługi dla siedemdziesięciolatek ,
-ale nie dla nastolatek.
Bo u młodych grosz jest słaby,
- grosz to mają Stare Baby.
Czy to krzywe ,czy to siwe,
- ale grosze są prawdziwe.
A więc co jest w biznes-planie?,
- to jest "PIERSI POWIĘKSZANIE",
- poprzez "DROBNE MASOWANIE".
Tu zatrudnię masażystów,
- może być i nawet trzystu.
A jak młody masażysta,
- babcia da i złotych trzysta.
Jeśli też zadowolona,
- pierś znów będzie powiększona.
A gdy kasa jest nie mała,
- nową formę będzie miała.
Przyjdzie stara pomarszczona,
- będzie przez nas odmłodzona. I stuletnia też babeczka,
-wyjdzie od nas jak laseczka.
I powiedzą nastolatki,
- skąd ta pierś u takiej
babki? I zazdrościć będą babce,
- że nie zwiększam nastolatce.
Bom tak słyszał, miłe Panie,
- Babki lubią masowanie.
A Chłopaki są od tego,
- by dać trochę coś miłego.
Temat krótki i nie długi,
-tu otworzyć trza usługi.
Bo dziś jest zapotrzebowanie,
- starszych piersi kształtowanie.
A- to też i nie jest tanie.
Że mam delikatne grabki,
- zadowolę wszystkie Babki.
Zabieg miły efekt śliczny,
- lepszy niźli chirurgiczny.
Tu nie trzeba też skalpela,
- ani badań jakiś ,,wiela".
I nie trzeba znieczulenia,
- ręka sama wszystko zmienia.
Ruszam szybko ja do Gminy,
- na wsi biznes założymy.
Nie chcę nawet ja dotacji,
- bo żyjemy w demokracji.
Szukam we wsi ze dwie stodoły,
- bo to biznes jest wesoły.
Muszę zmieścić masażystów,
- na początek będzie trzystu.
Też i zmieścić trzeba babki,
- co to pragną młode,, grabki”.
Stodół trza do wynajęcia,
- bezrobotnym dam zajęcia.
Może i za Wójta radą,
- z UNI goście też przyjadą.
Zbudujemy sanatoria,
- a to nowa już historia.
To tu nowy jest i temat,
- na następny też poemat.
Sławny będzie Frysztak cały,
- bo mieszkańców ma wspaniałych.
A z historią nie jest mały.
autor KYSY Student Ekonomii URz
23 maja2011 godz. 18,25
Tajny numer który
-dzwoni do mej komóry
782-119-573
Oraz też gotowy adres E- mailowy: [link widoczny dla zalogowanych]
NOWY BIZNES TUTAJ MAMY,
- KONKURENCJI SIĘ NIE DAMY
Ogłoszenie do obecnych reform
Sprzedam tanie,
- w dobrym stanie.
Trumny mało używane,
- a z jakości dobrej znane.
Mogą być z klimatyzacją,
- głębokości nawigacją.
A jak biedny który,
- tanie trumny mam z tektury.
Dość wygodne oraz śliczne,
- przy tym też ekologiczne.
Nim nieboszczyk w dół też wpadnie,
- koza trumnę zjada ładnie.
I przerobi ją na mleczko,
- co wypije polskie dziecko
Nic się więc tu nie marnuje,
- tym recykling się zajmuje.
Do tych trumien co są tanie,
- balsamiczne mam ja panie.
To do towarzystwa damy,
- niemal gratis dorzucamy.
Kto nie wielkie da też grosze,
- towarzyszkę masz, że proszę.
Bardzo sztywną w zimnym stanie,
- taniej nikt już nie dostanie.
Namiar Firmy tu dajemy,
- mile was oczekujemy.
Dziś nie każdy jest bogaty,
- trumny mamy i na raty.
Nie żałujcie tutaj grosze,
- zapisujcie się po trosze.
Chociaż wybór mamy wielki,
- można stawać do kolejki.
Wieńce mamy odnawiane,
- delikatnie były prane.
Też gdzie nie gdzie farbowane,
- kadzidełkiem okadzane.
Firmę łatwo też znajdziecie,
- adres macie w internecie:
[link widoczny dla zalogowanych]
To komputer na mój dom.
Dodam tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry.
782-119-573
Tutaj wydmy są potrzebne,
- sa i w gminie ludzie biedne.
Zamiast jechać gdzieś nad morze,
- wybrać się na rynek może.
Gdyby mu widoki zbrzydły,
- masz na rynku piękne wydmy.
Firmy ciężko pracowały,
- aby wydmy te powstały.
Do Frysztaka przybywajcie,
- wydmy piękne podziwiajcie.
Temat to jest oczywisty.
- to reklama dla turysty.
A jak władza się postara,
- będzie jeszcze i Sahara.
Gdyż się klimat szybko zmienia,
- to na razie.Do widzenia.
6 lipca 2012 godz.9,34
autor Krzysztof Szczurko ps. KYSY
Żeby pełny był ten temat,
- wstawię starszy mój poemat.
Choć w Strzyżowie ludzie biedne,
- place zabaw są potrzebne.
I gdy mają trudne sprawy,
- jest od tego plac zabawy.
Zebrać wszystkie biedne dziadki,
- wsadzić tam do wielkiej klatki.
Niech nie grzebią gdzieś tam śmieci,
- z klatki żadno nie wyleci.
Burmistrz też zadowolony,
- plan UNI-jny wypełniony.
Grosz jest większy wypłacony,
- brzuch i będzie zapełniony.
NAJBOGATSZA GMINA
W czyim kranie takie cuda?
- zamiast wody leci wóda.
Może ja bym się przyłączył?
- z ,,samogoną" się nie męczył.
Ja tu męczę się też nocą,
- z kranu będzie pełną mocą.
We Frysztaku różne cuda,
- może jeszcze też się uda.
Żeby z kranu ropa była,
- stację paliw by założyła.
Tutaj sprytna moja baba,
- bo wciąż dzisiaj kasa słaba.
A ja dla Was będę miły,
- wskażę jeszcze złote żyły.
Jeśli sto lat ja dożyję,
- i na starość je odkryję.
Więc kolego daj kielicha,
- sto lat życzę .Niech się kicha.
Tu tabaka by się zdała,
- Baba będzie też kichała.
Odpowiemy jej na zdrowie,
- to na razie tyle powiem.
6 lipca 2012 godź.8,50-9,02
Autor: Krzysztof Szczurko ps.KYSY
Zwany także i Trybun Ludowy,
- wiersze sypię prosto z głowy.
Dam ja tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry:
782-119-573
Oraz także i gotowy,
- adres mój E-mailowy:
[link widoczny dla zalogowanych]
To komputer na mój dom
Proszę kontakt czytelnika,
- bo krytyki nie unikam.
Teksty szybko są pisane ,
-no i nie są poprawiane,
jak by czasem błędy były,
- wybacz czytelniku miły.
SKŁAD ELEKTRO-ŚMIECI
Ja tu mocno protestuję!,
- śmieci żadnych nie przyjmuję.
Niech kto mówi co też chce,
- wysypisko tak,a śmieci nie!
Może by tak śmieci z Gminy?,
- elektrownię założymy?
Śmieci wszystkie pospalamy,
- prądu z nich nawytwarzamy.
Ale co też z atmosferą?
- tu zapytam z gębą szczerą.
Kto tu znajdzie rozwiązanie?,
- to i Nobla też dostanie.
A na razie moje śmieci,
- palę wszystko tak jak leci.
Palę wszystkie ja gazety,
- jeśli nie ma tam poety.
Prócz gazetki,
- to dziurawe i skarpetki.
Lecz nie palę ja butelki,
- bo to jest już problem wielki.
I nie palę też plastiki,
- smród by szedł do Ameryki.
Sprawa później jest i śliska,
- bo to trucie środowiska.
I uważam też od czasu,
- by ich nie dał kto do lasu.
Bo to jak zepsute ryby,
- śmieć zatruje nam też grzyby.
Grzyby to ja bardzo lubię,
- zjadam grzyb, a śmiecia dłubię.
Może śmieci nie produkować?
- towar wszystek wyluzować.
Ciastek chrupek nie pakować?
Tak jak to też dawno było,
- i się nawet zdrowo żyło.
I nie truli się śmieciami,
- a wojnami maczugami.
I rycerzy każdy chwali,
- no bo zdrowo umierali.
To za trudny dla mnie temat,
- a więc kończę ten poemat.
6 czerwca 2012 godz.8,34-8,40
autor Krzysztof Szczurko ps.KYSY
Dam ja tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry.
782-119-573
Oraz podam i gotowy:
- adres mój E-mailowy:
[link widoczny dla zalogowanych]
To komputer na mój dom
Proszę kontakt czytelnika,
- bo krytyki nie unikam.
KYSY
TEMAT OCZYWISTY,
- PLAN POTRZEBNY DLA TURYSTY
Plan tu bardzo jest potrzebny,
- bo turysta będzie biedny.
Po Frysztaku ja chodziłem,
- to i bardzo zabłądziłem.
A ,że Gi-Pi-Esa miałem,
- za dwa dni się wyplątałem.
Oraz Frysztak ja poznałem.
Pójdę ja do Gminy Kierownika,
- dadzą etat przewodnika.
Z babą będę się rozwodził,
- i turystom też przewodził.
Frysztak wcale nie jest brzydki,
- i pokażę im zabytki.
Do Stępiny zaprowadzę,
- i im opowieści wsadzę.
Co bądź będę opowiadał,
- a i przy tym wiersze składał.
Wiara będzie się i śmiała,
- kasa także i nie mała.
3 lipca 2012
Autor:Krzysztof Szczurko ps.KYSY
Zwany także i Trybun Ludowy,
- wiersze sypię prosto z głowy.
Dam ja tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry:
782-119-573
Oraz także i gotowy,
- adres mój E-mailowy:
[link widoczny dla zalogowanych]
To komputer na mój dom
Proszę kontakt czytelnika,
- bo krytyki nie unikam.
BIEDRONKI GALERIE MARKETY
Drodzy Rodacy ,
- oraz także ,,Frysztawiacy”.
Polska to jest obóz pracy.
Człek Ci nie jest nagradzany,
- niemal wszędzie okradany.
I za ciężką pracę ,
- mają marną płacę.
Na cóż nam dziś też ,,Biedronki”?,
- gdzie przy kasach są ogonki.
Albo takie i ,,Markety”,
- gdzie i wyzysk jest niestety?
Tam traktują pracowników,
- niemal tak jak niewolników.
Tam kobiety wyzyskują,
- zwolnieniami szantażują.
Tam pracownik się nie liczy,
- człowiek szary dla nich niczym.
A związkowcy ?to udają,
- że działają- a się z ,,bandą’’ układają.
Gdyby się kto jeszcze pytał,
- to tam obcy jest kapitał.
Przyjmij się tam dziś do pracy,
- ledwie żyjesz z marnej płacy.
A jak trzeba potrącają,
- bo wciąż jakieś braki mają.
Tam kapitał wywożony,
- w gminie budżet zagrożony.
I ja powiem Wam niestety,
- trzeba wspierać nasze sklepy.
I kredyty trza udzielać ,
- by nasz drobny handel spierać.
Handel Polski przy Rodzinie,
- gdzie się znają w naszej Gminie.
,,Przyszła raz Ci Pchełka mała,
- co Biedronki się też bała.
Taka drobna ,,bieduleńka”,
- i,, chdziudka” , i ,,bladzieńka”.
Weszła skromnie do sklepiku,
- przystanęła też w kąciku.
Zaskoczona bardzo była,
- Pani jej się ukłoniła.
Oraz grzecznie też spytała,
- co byś chciała Pchełko mała?
Pchełka na to- tak nie ,,wiela,”
- chciałabym ja ,,deczko” sera.
Jakąś skromną i bułeczkę,
- też wczorajszą ,,kaszaneczkę”.
Jestem ja dziś bez pieniędzy,
- w domu moim pełno nędzy.
W domu mam ja głodne dzieci,
- głód oczami im już świeci.
Pani na to nie ma sprawy,
- z biedą nie ma dziś zabawy.
Do zeszytu Ci zapiszę,
- bo o biedzie często słyszę.
Bóg nakazał się miłować,
- czyli w biedzie też ratować.
Dam od siebie też ciasteczka,
- niech się cieszą dzieciąteczka.
Dam od siebie marmoladki,
- dzieciom, to dziś przysmak rzadki.
Dam Ci wczorajszego chleba,
- zapisywać tu nie trzeba.
A więc chleba ja nie liczę,
- w koszty sklepu ja to wliczę.
Bo kto biedny i głód czuje,
- to wczorajszy chleb smakuje.
I wczorajszy chleb to ma,
- siła po nim, że ha…ha…
Jak dostaniesz Pchełko grosze,
- to zapłacisz mnie po trosze.
Może Tobie będzie lepiej,
- pozamiatasz mnie tu w sklepie.
Jak posprzątasz też w około,
- dzieciom będzie i wesoło.
Długi będą odrobione,
- dzieci także odżywione.
A na razie weź sprawunki,
- dzieciom trzeba opiekunki,
Idź i nakarm głodne dzieci,
- niechaj głód im też nie świeci.
Niech nie burczy dzieciom w brzuchu,
- prócz jedzenia trzeba ruchu.
Niech się dziadki najadają,
- i wesoło też biegają.
Tylko nie chodź do ,,Biedronki”,
- gdzie przy kasach są ogonki.
Kosze całe napełniają,
- a biedaków przeganiają.
Nie chodź biedna do,, Galerii”,
- bo dostaną tam histerii.
Tam się biednych obawiają,
- ochroniarzy zawołają.
Tam ochroniarz Cię przetrzepie,
- nie chcą widzieć Cię tam w sklepie.
Tylko Swoich Wy wspierajcie,
- swoim zginąć też nie dajcie.
Obcy- Was nie poratuje,
- tam oszuści często zbóje.
Obudź się dziś Polsko cała,
- pókiś jeszcze nie skonała.
Zbudźcie się Wy a całej Gminie,
- bo inaczej Kraj nasz ginie.
Zbudź się także i Polaku,
- co i mieszkasz we Frysztaku.
I do póki my żyjemy,
- to niewolę nie pójdziemy.
Ni ,,Biedronkom” ni ,,Marketom”.
- ani podejrzanym sklepom.
My patrioci , więc niestety,
- wspierać trzeba swoje sklepy.
A cwaniaków omijajmy,
- wykorzystać się nie dajmy.
Oczu nam nikt, też nie mydli,
- ci z Biedronek to nam zbrzydli.
Przemysł mamy rozwalony,
- kraj jest w długach z każdej strony.
Ile lat jak były zmiany?
- kraj jest ciągle naprawiany.
W coraz większe długi pchany.
Już po zmianach na początek,
- rozkradano też majątek.
Stocznie, przemysł to zniszczono,
- no a resztki rozkradziono.
Banki dano w obce ręce,
- cóż dorzucić można więcej?
Społeczeństwo podzielono,
- większość w nędzę to wpędzono.
Dziś kto może stąd ucieka,
- gdyż go w Polsce nędza czeka.
Dziś ,,elita” tu się liczy,
- pozostali to są niczym.
Dziwne mają skądś fortuny,
- choć są małe ich rozumy.
Któż Cię Polsko tak rozłożył?
- czy to wojna była może?
Nie, to Cię Polsko ci skończyli,
- co też władzę dziś zdobyli.
Powiem śmiało i do spodu,
- wrogiem Polski i Narodu.
To jest Rząd i Parlament,
- kończą swoich też na amen(t).
Bo tam niemal wszystkich gości,
- mamy pełnych pazerności.
Nie ma wśród nich społeczników,
- ale mnóstwo szabrowników.
Jak do władzy się dostają,
- wpierw o kasę też pytają.
Rozglądają się na boki,
- gdzie by zrobić jeszcze skoki.
Już nie ma gości z Solidarności,
- teraz rządzą ludzie prości.
Zachłanni pazerni,
- a przy tym bezczelni.
Cóż się z nami porobiło,
- nas milionów dziesięć było.
Cóż dziś z członków tych zostało?,
- i dlaczego nas tak mało?
Komuś na tym zależało.
Naród mocno podzielony,
- ten czerwony, ten zielony.
Jakby kto się pytał co ,
- to Ten z Pi-Su ,a ten z Pe-O.
Ta wypowiedź, to jest wredna,
- dziś jest Partia tylko jedna.
Partia ta, to jest Ojczyzna,
- imię Polska to Jej przyznam.
Bo od czasów jeszcze Mieszka,
- każdy Polak w Polsce mieszka.
Była wielka Partia cała,
- a się Polska nazywała.
Obudź się dziś Polsko cała,
- pókiś jeszcze nie skonała.
I do póki my żyjemy,
- to w niewolę nie pójdziemy.
Ani żadnym tu bankierom,
- ani zdrajcom i frajerom.
Choć jesteśmy ludzie biedni,
- za to silni - jeśli jedni.
A więc jak się połączymy,
- wielką siłę stanowimy.
Kłóćmy się, i sprzeczajmy,
- ale też nie rozdzielajmy.
Bo jak się porozdzielamy,
- wrogom tu przewagę damy.
Aby sprawa się udała,
- stanąć musi Polska cała.
3 lipca 2012
Autor:Krzysztof Szczurko ps.KYSY
Zwany także i Trybun Ludowy,
- wiersze sypię prosto z głowy.
Dam ja tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry:
782-119-573
Oraz także i gotowy,
- adres mój E-mailowy:
[link widoczny dla zalogowanych]
To komputer na mój dom
Proszę kontakt czytelnika,
- bo krytyki nie unikam.
PO EURO 2012
Po ,,Euro”…nowe cele
Koniec Euro wreszcie mamy,
- a co dalej się pytamy?
Tutaj powiem Wam nie wiele,
- są potrzebne nowe cele.
We więzieniach cel nie wiele.
Były różne też przekręty,
- słychać także już lamenty.
Mamy firmy rozłożone,
- kary już też nałożone.
Drogi mamy nie skończone,
- autostrady spartaczone.
Firmy także rozłożone,
- w sądach pozwy odłożone.
Za to są ogromne premie,
- ,,gnidy” żyją też przyjemnie.
Gdzie jest sąd? ,prokuratura?
- pyta we wsi baba która.
Chłopy już się nie pytają,
- piwo tęgo popijają.
A nie którzy się wieszają,
- z pociągami też zderzają,
- albo w przepaść upadają,
- bo pieniędzy nic nie mają.
I w depresję też wpadają,
- a ci z Rządu to udają,
- że działają , bo się z mafią układają.
Nawet taka też Platforma,
- to i mafia jest potworna.
I nie takie mafie były,
- już kariery pokończyły.
Mamy i Prawo i Sprawiedliwość,
- a gdzie w Polsce jest uczciwość?
Owszem jest i u KYSEGO,
- bo dla Polski chcę,dobrego.
Zawsze w okół pomagałem,
- chociaż wiele sam nie miałem.
Lecz ogromne serce mam,
- które dla Ojczyzny dam.
8 lipca 2012 godz.11,23-11,27
autor KRZYSZTOF SZCZURKO ps.KYSY
zwany Trybun Ludowy
Prawdę głoszę zawsze z głowy
dam wam tajny numer który ,
- dzwoni wprost do mej komóry:
782-119-573
Także podam i gotowy ,
- adres mój e-mailowy:
[link widoczny dla zalogowanych]
- to komputer na mój dom.
Proszę kontakt czytelnika,
- bo kontaktów nie unikam.
DO KOLEGI Z ,,NETA"
Szanowny Kolego,
- powiem krótko coś dobrego.
Jestem już zalogowany,
- lecz Internet nie opanowany.
Tutaj przyznam śmiało,
- dziecko radę by tez dało.
Porównują mnie do dziadka,
- bo i nie są już te latka.
Tutaj jestem niby słaby,
- śmieją się i nawet baby.
Ale jak już go i opanuję,
- może też Was oczaruję.
Piszę mocne poematy,
- temat tez mam dość bogaty.
I dla Ciebie coś napiszę ,
- bo tu miłe słowo słyszę.
6.06,2012 KYSY
|
|