kysyprzemysl
Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: CIESZYNA
|
Wysłany: Wto 19:49, 10 Lip 2012 Temat postu: BESTIA |
|
|
Człowiek to jest bestia szczwana,
- nie do końca też zbadana.
Znasz Ty kogoś długie lata,
- a on uda Ci wariata.
W oczy powie Tobie ,,szmata".
Nawet jeśliś rękę podał,
- nigdy nie mów ,,było szkoda".
Bo to liczy się u Boga.
Bo to dobry Bóg nasz widzi,
- dobrych ludzi się nie wstydzi.
Dziś człek człeka to oszuka,
- no a później Boga Szuka.
Kiedy śmierć jest tuż za progiem,
- chcą pojednać się też z Bogiem.
Ale krzywd co też zrobili,
- już naprawić nie zdążyli.
Pamiętamy to za życia,
- że duszyczka nasza tycia.
By i o nas pamiętali,
- nawet wielcy oraz mali.
Człek istota choć społeczna,
- czasem bywa niebezpieczna.
Aby ustrzec się też tego,
- szanuj Bracie Ty bliźniego.
Bywa tak,że zło głupieje,
- gdy uprzejmie się doń śmieje.
Zło do Ciebie gdzieś ze złością,
- zabijesz go - uprzejmością.
autor KYSY Krzysztof Szczurko
A oto następny dla poprawy ducha
>> Historia z sanatoria<<
Nowy Sącz to pewnie znacie,
- o nim tu nie przeczytacie.
Będzie tutaj o Muszynie,
- i też z czego ona słynie.
Sanatoria tam są znane,
- przez Świat cały poznawane.
Jeszcze jak tu kto zapyta,
- jest tam słynne i ,,Revita”.
Chorzy tutaj przyjeżdżają,
- siły zdrowia nabierają.
Lata nawet się cofają,
- miłe chwile przeżywają.
Ci co jeszcze się kochają,
- do Muszyny przyjeżdżają.
Chcą się i odmłodzić cali,
- będą częściej rozmawiali.
Pewna babcia smutna była,
- bo dziadkowi padła żyła.
Viagry jemu dać się bała,
- do Muszyny go wysłała.
Tak się chłop tam wykurował,
-że odmłodniał i zwariował.
Młódki przywiózł do chałupy,
- mówiąc-,, babo gotuj zupy”.
To są moje pielęgniarki,
- robić będą na mnie ciarki.
A też szykuj babo izbę,
- ja tu nie chcę widzieć ciżbę.
Mnie potrzebne młode dwie,
- ciarki będą , że he…he... .
Baba jemu wypomniała,
- jam nie potom cię wysłała.
Tam do słynnej tej Muszyny,
- dla naprawy Twej sprężyny.
Byś sprowadzał tu dziewczyny,
- a do tego jeszcze dwie.
Ja też robić ciarki chce.
Tu za wałek więc chwyciła,
- i mu ,,ciarków" narobiła.
I na plecach i na głowie,
- poprawiła jemu zdrowie.
No o co tu też z młódkami?,
- to uciekły bo z wałkami,
- jeszcze ,,ciarków" nie widziały.
I się ostrej baby bały.
autor: Krzysztof Szczurko
ps. KYSY zwany tez Trybun Ludowy
23 luty 2012 godz. 19:40- 19-53
utwór ten dedykuję wspaniałemu Przyjacielowi Kazimierzowi i Jego Małżonce
Pewna pani w totka grała,
- i raz pula pękła cała.
Czyli szóstka ją spotkała,
-tych pieniędzy było tyle,
- sama zapomniała ile.
Los swój chciała więc odmienić,
- wszystko też na lepsze zmienić.
Lecz ubogich nie widziała,
- już o biedzie zapomniała.
Poszła więc Ci do Galerii,
-tam dostała wnet histerii.
No bo wszystko kupić chciała,
- tyle tych pieniędzy miała.
A na końcu zwariowała,
- do szpitala się dostała.
I nie byle też jakiego,
- bo szpitala psychiatrycznego.
Że rodzina ją lubiła,
- w mig ją ubezwłasnowolniła.
No a przy tym ją kochała,
- całą pulę pozabezpieczała.
By tej pani nic się nie stało,
- to i konto nie zostało.
Przy rodzinie to jest życie,
- jeśli szóstkę Wy traficie.
A gdy będziesz kiedyś na dnie,
- to rodzina nie odgadnie.
Że brakuje Ci też chleba,
- tutaj ręki nikt Ci nie da.
Wy więc wiedzę zdobywajcie,
-lecz swych serc nie zamykajcie.
Nie odcinaj się od Świata,
- byś i w obcym dostrzegł Brata
Bóg umysły nasze ćwiczy,
-jak go ujrzysz nie bądź niczym.
Najważniejsze Twoje czyny,
-byś też nie był komuś winny.
temat nie skończony
jestem już zmęczony,
jutro to kolokwia mamy
jak dam radę może zdamy.
autor KYSY 21.03.2011.godz. 19,45
PRZYGODA Z MLEKIEM
W sklepie naszym ja raz byłem,
- mleko tam Ci więc kupiłem.
Niby dobre bo w terminie,
- było we wiśniowskiej gminie.
Ale gdyby co do czego,
- było to dna trzydziestego.
Sprawa tutaj oczywista,
- było to pod koniec lipca.
A mleczarnia Trzebownisko,
- to nie koniec, ani wszystko.
Niby ładne niby zdrowe,
- mleko było kartonowe.
Było tego trzy kartony,
- każdy był też i wstawiony.
Zaraz w dniu tym do lodówki,
- miałem więc już mleko z główki.
A we wtorek gości miałem ,
- mleka ja nie wypijałem.
Więc we środę zaraz z rana,
- kawa jest też zaparzana.
Więc ja lubię też do kawy,
- dać ciut mleka dla zabawy.
Więc z lodówki go wyjmuję,
- do kubeczka ciut ujmuję.
Nim podgrzeję też skosztuję,
- czy i kawy nie zepsuję.
Jak go tylko skosztowałem,
- to aż sztywny język miałem.
W ustach to też gorycz taka,
- jakby to gorczyca jaka.
Zapach z niego też nie mały,
-jakby krowy nasikały.
Bez ogródek powiem krótko,
- to śmierdziało zeń gnojówką.
Usta mocno ja płukałem,
- a i tak w nich gorycz miałem.
Inne gdy pootwierałem,
- i to samo w każdym miałem.
Gnój tam z mlekiem był zmieszany,
- zapach był nie opisany.
Więc do sklepu się udałem,
- Kierowniczce opowiedziałem.
U niej winy nie widziałem, Numer więc powykręcała,
- i telefon mnie oddała.
Tylko tak dla przypomnienia,
- zadzwoniła do zaopatrzenia.
No i sprawa oczywista,
- do mleczarni z Trzebowniska.
Tu gościowi opisałem,
- jaką ja przygodę miałem.
Ten mnie mówi dziś trzeciego,
- a tam data do drugiego.
Ja mu na to nie skwaśniało,
- a gnojówką wprost śmierdziało.
Nawet jak kobieta wstała ,( powiedziała)
- to już wczoraj smród ten miała.
Tylko mnie nie powiedziała.
Tak się tu zdenerwowałem,
- kierowniczce powiedziałem.
Z Trzebowniskiem będzie bida,
- jadę ja do SANEPIDA.
I to zaraz bo dam radę,
- do Strzyżowa ja pojadę.
Ta powiada nie mów lepiej,
- w którym to kupiłeś sklepie.
Bo sanepid sklep przetrzepie.
Do Strzyżowa pojechałem,
- już o sklepie zapomniałem.
Ale mleko z sobą miałem,
- najważniejsze, pamiętałem.
Idę więc do Inspektoratu,
- by uniknąć tu dramatu.
Trzecie piętro i pod piątką,
- młoda Pani jest w porządku.
Gdy jej wszystko opisałem,
- to odpowiedź też dostałem.
Że jej Mama gdzieś w Strzyżowie,
- mleko tam kupiła sobie.
I to samo ją spotkało,
- bo gnojówką też śmierdziało.
Wypić go się i nie dało,
- i do zlewu się nadało.
Koleżankę zawołała,
- tamta wszystko wysłuchała,
Moje dane ta spisała,
- mleko także to zabrała.
Ma pojechać do Rzeszowa,
- badać będą go od nowa.
Skąd tam smród jest tej gnojówki?,
- czy nie kryją się bojówki ?
Bo dziś w Świecie teraz ,,bida",
- wszędzie krąży Al-ka-li da.
Wciąż zamachy gdzieś szykują,
- może z mlekiem kombinują.
Może w Trzebownisku tanią,
- z Afganistanu siłę do pracy mają.
To za grosze taka ,,cicha bida",
- a to groźna AL-ka-li-da.
I do mleka coś dodają,
- nam tu dzieci podtruwają.
Dla naszego ,,SANEPIDA",
- to nie straszna AL-ka-li-da.
Mleko to więc i zbadają,
- zamachowców po-przeganiają.
I z Mleczarni z Trzebowniska,
- to jest sprawa oczywista.
To co tutaj opisałem,
- to zdarzenie takie miałem.
I niczego nie nakłamałem,
- pierwszy raz coś takie miałem.
Oczekuję odpowiedzi,
- niechaj Al-ka-ida siedzi.
autor: Krzysztof Szczurko ps:KYSY Trybun Ludowy
3.sierpnia 2011 godz.16,10-16,20
Podam tajny numer który,
- dzwoni wprost do mej komóry:
782-119-573
A także gotowy telefon domowy,
- oraz adres E-mailowy:
(17)27-75-708
[link widoczny dla zalogowanych]
to komputer na mój dom
|
|